Rok 1969. Duże, powolne samochody, wydające groźne odgłosy. Ludzie w spodniach z dzwonami. Gwałtowny rozwój przestępczości... Kradzieże samochodów plagą Londynu. A Ty, w samym centrum akcji. Tak w skrócie można przedstawić dodatek do GTA - GTA London 1969. Autorzy gry cofnęli nas o jakieś 40 lat, do Londynu.


GTA jest grą, która jest w pewnym sensie ewenementem. Brak super grafiki oraz jakiegoś specjalnie ciekawego opracowania dźwiękowego, nie przeszkodził tej grze odnieść komercyjnego sukcesu. Program ten był jednak bardzo oryginalny, i bardzo wciągał - można było grać po kilka dni bez przerwy. W przypadku sequela nie możemy mówić o oryginalności, bowiem dodatek wykorzystuje podstawową wersję gry - tak więc nie możemy liczyć na coś zupełnie nowego. I tak jest w rzeczywistości - GTA London, przynajmniej na pierwszy rzut oka, wygląda bardzo podobnie do poprzednika. Jednak już po chwili gry, kiedy wsiądzie się do któregokolwiek z aut, zauważymy, że te dwie gry, różnią się kolosalnie. Otóż w Londynie, jak to w Londynie, obowiązuje ruch lewostronny - gorąco polecam, abyście najpierw pojeździli sobie trochę beztrosko po mieście (zgodnie z obowiązującymi w Londynie przepisami) - później to się przyda i zaowocuje lepszym wskaźnikiem wykonanych misji.


GTA:L dostałem w swoje łapska stosunkowo późno - niedługo przed premierą GTA 2. Na pewno więc stęskniłem się za klimatem dużego miasta... Mimo to, już po kilku godzinach grania powiedziałem : dość. Niestety, GTA:L jest wierną kopią poprzednika, która na dłużej wciągnie jedynie tych, którzy w podstawową wersję nie grali. Doświadczeni "złodzieje" bardzo rozczarują się tym produktem.


Teoretycznie gra została nieco usprawniona - policja wydaje się odrobinę bardziej inteligentna, chociaż wciąż, nawet początkujący gracz, nie powinien mieć większych z nią większych problemów. Bardzo denerwująca cecha, czyli niemożność ucieczki przed policją, nie została zlikwidowana - jedynym ratunkiem, tak jak poprzednio, pozostają warsztaty. Zadania stawiane przed graczem są teraz o wiele bardziej skomplikowane, przez co i trudniejsze do wykonania. Mimo to, już po wykonaniu kilku takich misji miałem dość... Po prostu wszystko jest do bólu wtórne - co z tego, że mamy nowe samochody, skoro podczas jazdy zachowują się jak stare? Przykładów można znaleźć, ale ich wyliczanie po prostu mija się z celem.


Mimo tego wszystkiego, gra dość trafnie odwzorowuje dawny Londyn, jeśli tylko przymknie się oczy na grafikę. Jeżdżące wszędzie (lub stojące w korkach) samochody, krzyczący kierowcy i złodzieje : samo życie. Grafika gry to wierna kopia tego co mieliśmy w GTA - czyli te samo, w prosty i efektywny sposób zbudowane miasto (efektywny, bo da się bez problemu, grać nawet na komputerze spełniającym tylko wymagania minimalne). Niektórym może to nie odpowiadać, ale po kilku godzinach gry przestaniemy zauważać niedostatki grafiki (jeśli gramy w GTA po raz pierwszy to tak wciągnie nas gra, jeśli zaś już graliśmy w GTA to tą grę wyłączymy kilka minut po uruchomieniu).


Więcej nie będę truł - jak chcecie wiedzieć o grze więcej, to przeczytajcie recenzję jedynki. London nie wprowadza prawie nic nowego :-(.


GTA London to po prostu bardzo kiepski dodatek do bardzo dobrej gry. Ktoś to grał w GTA nie powinien się tego tykać... Tak samo jak krótka jest ta recenzja, tak samo "krótka" (jeśli ocenę przedstawilibyśmy w postaci wykresu słupkowego) będzie ocena - 4/10.